wtorek, 31 marca 2015

Rozdział 5 "Niespodzianka"

<rozdział niesprawdzony>
"O północy wejdźmy na dach,
Żeby patrzeć w oczy gwiazd
Przecież nikt nie zobaczy
Jak nadzy szukamy ich nazw
O północy wejdźmy na dach
By pod gołym niebem spać
I niech każdy to widzi
Co znaczy szczęśliwym być tak"

"...Zaoferował mi swoje ramię, które przyjęłam i z podniesionymi głowami szliśmy przez miasto. Za tym tęskniłam chyba najbardziej, za naszymi wygłupami, za przytulaniem, za wspólnymi wypadami i w ogóle. Nie mogę uwierzyć, że znów jest przy mnie. Teraz nikt inny się nie liczy tylko my. Nasza dwójka, ja i on, Harry i ja nikt więcej. Żadnych osób trzecich. 
-Zaraz będziemy.
-Okej, nie mogę uwierzyć, że tyle czasu minęło.
-No właśnie. Już nie cofnę tego, jedynie mogę obiecać, że już cię nie opuszczę.
-Harry, ale to ja wyjechałam.
-Najpierw to ja wyjechałem w trasę, a w ogóle mogłem jechać za tobą zamiast w trasę.
-Nie wygłupiaj się. Teraz jesteś w zespole i musiałeś jechać w trasę, a jechanie za mną byłoby bezsensowne.
-Nie byłoby.
-Dobra Hazz było minęło i nie rozmawiajmy już o tym okej? 
-Jasne."
Stanęliśmy przed wejściem do wesołego miasteczka. Spojrzałam na Harry'ego zdziwiona oraz podekscytowana, tak dawno nie byłam w parku rozrywki. 
-To gdzie chcesz iść najpierw?
Zapytał mnie chłopak uśmiechając się szeroko. Od razu do głowy wpadło mi wiele pomysłów. Trudny wybór, ale może....hymm.....już wiem!

-Chcę.....na kolejkę górską!
-Błagam nie.
-Czemu? Nadal się boisz?
-Ja nigdy się nie bałem kolejek.
-Mhm...jasne, a pamiętasz kiedy raz poszliśmy i prawie się rozpłakałeś po zejściu? 
-Oj cicho bądź.
-Nie. No chodź będzie fajnie! Jak będziesz się bać to cię przytulę! 
-Nie boję się.
-Jasne, zrób to dla mnie. Proooszę....
-No okej, ale to tylko dlatego, że nie chcę zostać sam.
-Niech ci będzie, ja i tak wiem swoje.
Ruszyliśmy w stronę wielkiej atrakcji. Po drodze stały różne budki z watą cukrową, popcornem, kukurydzą oraz stanowiska, gdzie można wygrać różne pluszaki za szczelanie do celu. Kocham takie miejsca, lecz przestałam do nich chodzić, gdy tylko mały się urodził. Zanim się obejrzałam byliśmy już na miejscu. 

*****Oczami Harry'ego*****
 Na początku nie chciałem iść na tą całą kolejkę górską, lecz gdy zobaczyłem jej uśmiech i to jak się cieszy nie mogłem jej odmówić. Tak dawno jej nie widziałem. Strasznie tęskniłem za jej śmiechem, głosem, dotykiem ogólnie za nią. Jest moją najlepszą i jedyną przyjaciółką. Mogłem wtedy za nią pojechać i ją znaleźć zamiast jechać w trasę. Mimo tego, że świetnie się bawiłem z chłopakami jeżdżąc po świecie to jednak tęskniłem za moimi starymi znajomymi, za rodziną i przede wszystkim za nią, za śliczną ciemną szatynką o oczach w kolorze czekolady. za jej pięknym uśmiechem oraz za naszymi wygłupami. 
-Harry jesteś tam?
-Tak, przepraszam zamyśliłem się. Kupię bilety czekaj.
-Zapłacę za siebie.
-Nie słyszę cię!
Krzyknąłem podążając w stronę budki. Amy poszła za mną cały czas gadając, że ona umie sama za siebie zapłacić, lecz jej nie uległem. Czy te kobiety nigdy nie mogą ustąpić? Chłopak próbuje być dżentelmenem, a one tylko narzekać umieją. Ehh....i jak tu ma facet wytrzymać, no jak? Kupiłem dwa bilety i poszedłem, aby stanąć w kolejce. 
-Zawsze musisz być taki uparty? 
Zapytała mnie dziewczyna z udawaną złością.
-Tak.
-Wiesz, że przestaje cię już lubić? Wkurzasz mnie.
-Czyli jak za dawnych dobrych czasów.
Amy spojrzała na mnie jak na idiotę, lecz nie można było nie zauważyć uśmiechu wkradającego się na jej usta. Pokręciła tylko głową ukazując swoje śnieżnobiałe zęby w uśmiechu. Również się uśmiechnąłem. Po dziesięciu minutach siedzieliśmy już w wagoniku jadąc do góry. 
-Boisz się?
Spytała Amelia podnosząc jedną brew spoglądając na mnie z zainteresowaniem.
-Nie.
-Zobaczymy jak będziemy zjeżdżać.
-Bardzo zabawne.
-No wiem, bo to ja.
-Wie....
Przerwał mi krzyk dziewczyny. Właśnie zjeżdżaliśmy w dół.....no dobra może jednak trochę jest to straszne, ale jednak czego się dla niej nie robi? Gdy przejażdżka się skończyła, a kolejka się zatrzymała zeszliśmy z niej. 
-Było super!
Krzyknęła zadowolona na co się zaśmiałem. Wyglądała i zachowywała się jak nastolatka. Taka pełna życia i bez trosk.
-Tsssaa......nawet, nawet.
-Nawet, nawet? 
-Tak. Teraz ja wybieram.
-Okej, to gdzie idziemy?
-Daj mi pomyśleć.....Chodźmy na samochodziki! 
-Ale z ciebie dziecko Styles.
-Przesadzasz, chodź.
Pociągnąłem ją za rękę w stronę miejsca, które wybrałem. Kupiliśmy bilety po czym skierowaliśmy się do samochodzików.
-Ja chcę czerwony!
Brunetka pobiegła wyprzedzając mnie.
-Taa....i to ja jestem dzieckiem.
-Mówiłeś coś?!
-Co? Nie....
Powiedziałem z sarkazmem śmiejąc się pod nosem usiadłem w niebieskim samochodzie i po chwili poczułem, że ktoś wjechał we mnie. Ten "ktoś" to oczywiście okazała się Amy. Zaczęła jechać jak najdalej, a ja za nią i tak się goniliśmy. Co chwilę wybuchaliśmy śmiechem. Chciałbym właśnie teraz zatrzymać czas, kiedy obydwoje razem świetnie się bawimy, kiedy nie myślimy o jutrzejszym dniu. Nim się obejrzeliśmy, a już praktycznie na wszystkich atrakcjach byliśmy, lecz robiło się coraz ciemniej. Mam jeszcze coś jej do pokazania i będziemy mogli wracać. Strasznie szybko zleciał ten czas....ehh....trudno.
-Idziemy już?
-Nie.
-Nie?
-Nie, jeszcze gdzieś idziemy.
-Gdzie?
-Niespodzianka.
-Jesteś wredny.
-Ja też cię bardzo lubię, naprawdę.
-Pff....a ja ciebie nie.
-Wmawiaj sobie to dalej.
Już nic nie mówiliśmy tylko wyszliśmy z terenu gdzie znajdowały się atrakcje. Szliśmy opustoszałymi uliczkami Londynu. Słońce za niedługo ma zajdzie więc musimy się pośpieszyć. Mam nadzieję, że spodoba jej się to co dla niej uszykowałem. 

      *****Oczami Amy*****
Harry prowadził mnie w dotąd nieznanym mi kierunku. Mimo wielu prób nie chciał mi powiedzieć dokąd zmierzamy, ale coś czuję, że niedługo się dowiem. Nagle chłopak stanął. Rozejrzałam się na boki po czym spojrzałam na budynek pod którym stanęliśmy. Był to największy wieżowiec w okolicy. Harry zaczął wchodzić po schodach pożarowych, a ja patrzyłam na niego z niedowierzaniem.
-Idziesz?
Rozbrzmiał jego zachrypiały głos. Popatrzyłam na niego rozszerzonymi oczami. 
-Ta-am na-a gó-rę?
-Taaa.....no chodź.
-Jesteś walnięty.
Zaśmiał się lecz dalej szedł po stopniach do góry.
-Zaczekaj! 
Krzyknęłam i wbiegłam jak najszybciej, aby go dogonić. Gdy byłam już tuż za nim zwolniłam kroku. 
-Co ty wymyśliłeś?
-Coś fajnego.
-No powiedz.
-Zaczekaj jeszcze trzy minuty.
-No al...
Nie dane było mi dokończyć, ponieważ brunet mi przerwał.
-Żadne "ale", po prostu chodź i nie marudź.
Znów ruszyliśmy do góry wpinając się po kolejnych schodach coraz wyżej. Gdy byliśmy już prawie na samym szczycie zielonooki odwrócił się do mnie z cwanym uśmieszkiem na jego ustach. Coś mi tu nie pasuje ten uśmiech.
-Zamknij oczy i nie podglądaj.
Coraz mniej mi się podoba na niespodzianka. Z przerażeniem patrzyłam na niego skanując jego twarz,
-Nie bój się. Ufasz mi?
-Harry....
-Ufasz mi?
-Tak, ale....
-To zamknij oczy. Przecież nic ci się nie stanie.
-Skąd mam pewność, że mnie nie zrzucisz?
-Jakbym tego chciał to bym już dawno to zrobił, a teraz zamknij oczy i ich nie otwieraj.
Powoli zamknęłam powieki, a chłopak złapał mnie za rękę pomagając dalej iść.
-Jeszcze tylko parę stopni.
Stawiałam coraz bardziej niepewne kroki, aż poczułam, że loczek puszcza moją dłoń.
-Harry!
Krzyknęłam z przerażenia.
-Spokojnie jestem tutaj. Możesz otworzyć oczy.
Usłyszałam za sobą jego głos. Powoli znów otworzyłam powieki z obawą co zobaczę. Przede mną ukazał się dach na którym był rozłożony koc, a na nim koszyk z jedzeniem. Były również rozrzucone poduszki. Wszystko wyglądało wręcz zniewalająco. Rozszerzyłam usta z zdumienia i odwróciłam się w stronę Stylesa.
-Harry, kiedy ty to?....Jak?.....O boże jak tu pięknie!
-Chłopaki mi trochę pomogli. Pamiętałem, że uwielbiasz patrzeć w gwiazdy więc zorganizowałem parę kocy, poduszek oraz trochę jedzenia.
-Zaskoczyłeś mnie. Długo to planowałeś?
-Nie. Tak jak mówiłem chłopaki mi pomagali, a że oni mają walnięte pomysły to jakoś tak wyszło, że w sumie to oni na to wpadli.
-Będziesz musiał im podziękować za mnie. Naprawdę się postarali.
-Cieszę się, że ci się podoba. Chciałem zrobić coś w naszym stylu, no wiesz, gdy jeszcze mieszkaliśmy w Holmes Chapel oraz chciałem trochę powspominać z naszego wspólnego dzieciństwa.
-Udało ci się.
-Siadamy?
-Jasne.
Podążyliśmy w stronę koca na którym po chwili usiedliśmy. Okryłam się jednym oraz położyłam się na plecy. Chłopak zrobił to co ja przez co obydwoje patrzyliśmy w bezchmurne niebo. Gwiazdy dzisiaj bardzo mocno świeciły. Leżeliśmy tak w ciszy kilka minut dopóki nie usłyszałam jak Harry coś zaczął nucić pod nosem.
-If we could only have this life for one more day/Gdybyśmy mogli zatrzymać to życie przez kolejny dzień....
-If we could only turn back time/Gdybyśmy mogli cofnąć czas
Dokończyłam za niego. Popatrzył na mnie zdziwiony. Czego on się tak dziwi?
-No co?
Spytałam patrząc na niego jak na debila.
-Skąd to znasz?
-Harry jesteś w najsławniejszym zespole z świecie i jesteście całkiem nieźli. Po prostu znam wasze piosenki.
-Jesteś Directioner?!
-O który typ ci chodzi? O ten, który mdleje na twój widok i ma mokro w majtkach jak słyszy twój głos, czy może ten, który lubi was słuchać i wie co nieco o was? 
-O ten drugi, no chyba, że jesteś tym pierwszym to spoko. 
Wywróciłam oczami i odwróciłam głowę, aby znów spojrzeć w gwiazdy.
-Jestem bardziej fanką niż Directioner, ale za to mieszkam z dwoma meeega Directioner i jedną anty Directioner. 
-Czyli z kim?
-Ta anty Directioner, to ta blondynka, która pomagała fotografowi, pamiętasz? Gdy wtedy przyszłam.
-Aaaa.....już wiem która. Wiedziałem, że nas nie lubi.
Zaśmialiśmy się razem z jego wypowiedzi.
-A te meeeega Directioner?
-Jedna to Emma, pamiętasz ją jeszcze? A druga to ten blondynki czyli Ashley i Brada młodsza siostra.
-Brad?
-Fotograf.
-Aaaaaa......okej. 
-To to co tam u ciebie Styles?
-Nic ciekawego. 
-Czyżby?
-Tak, a u ciebie?
-Też nic.
Oprócz tego, że mam z tobą małego synka o którym nie wiesz. Powiedziałam sobie w myślach. Ehh.......przecież to nic takiego.
-Ładnie prawda?
Spytał przyglądając się niebu oświeconemu małymi błyszczącymi, białymi kropkami zwanymi gwiazdami.
-Przepięknie.
-Mam do ciebie dość osobiste pytanie.
-Jakie?
-Masz chłopaka?
-Nie, a ty? To znaczy dziewczynę, nie chłopaka, no chyba, że jesteś gejem to ja nie mam nic do tego oczywiście, no rozu......
-Nie jestem gejem.
Powiedział rozbawiony moim zakłopotaniem.
-To masz dziewczynę?
-Może.
-Może? Tak czy nie?
-Czy.
-No powiedz...
Zaczęłam marudzić. Musi mi powiedzieć. 
-Czemu cię to tak interesuje? 
-Bo tak.
-A może mam, a może nie.
-Harry nooo.....
-A co jeśli tak? Będziesz zazdrosna?
-A masz?
-Ale czemu cię to tak ciekawi?
-Ponieważ chcę wiedzieć, kto jest tą szczęściarą, która ma mojego najlepszego przyjaciela.
-Nie mam nikogo.
-A jesteś zakochany?
-Być może.
-Harold! Gadaj! Jak ma na imię?!
-Sarah.....


----------------------------------------------------------------------------------------
Mamy kolejny rozdział <nareszcie>!!! Mam do was taką tam niespodziankę! Jestem walnięta i mam na dużo pomysłów na blogi więc postanowiłam założyć jednego, tylko nie wiem, którego, bo mam tak:
1.O Harrym <jeden z wielu xdd> "Friends". Powiem jedno, czy przyjaźń damsko-męska istnieje? Tak, ale czy na pewno z obydwóch stron jest to tylko przyjaźń?
2.O Niallu <Bijcie mi brawa, że nie jest o Harrym xdd (jakby ktoś się zastanawiał to cierpię na nadużywanie "xdd" przez moją najkę)> "Teenage Dream". 16-letnia Anastasia przylatuje do Irlandii do swojego ojca i brata, przy okazji poznaje tam chłopaka, blondyna o pięknych oraz tajemniczych błękitnych oczach. Jedyne co ich łączy to miłość do hip-hopu.
3.Coś dla ES czyli tematyka o Elounor, czyli jak oni widzą to wszystko. To będzie coś czego się <chyba> nikt nie spodziewał xdd "Believe In Us"
4.Również o Haroldzie będzie on o nietypowym związku, a mianowicie o tym, że dziewczyna biseksualna myśli, że odnalazła miłość swojego życia-Margaret, lecz co się stanie, gdy na jej drodze pojawi się przyrodni brat jej ukochanej czyli Harry. "Love is love"
Piszcie w komentarzach, którego chcecie! Kocham was i do następnego! 
<Przepraszam, że ten był taki krótki> <Proszę o komy>

3 komentarze:

  1. Że kurwa co?! Harry zachowałeś się jak idiota nawet nie wyobrażasz sobie jaki dałeś jej cios w serce....brak słów na ciebie po za tym rozdział zajebisty czekam nn i weny ;**&

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski *-* masz talent. Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń